Przejdź do głównej zawartości

Posty

"Złota łyżka" - Jessa Maxwell

Stary, tajemniczy dwór to dobre tło dla konkursu kulinarnego. Bake Week, organizowany co roku w posiadłości Betsy Martin, show dla cukierników z całego kraju, ma być w tym roku wyjątkowy... ale chyba nikt nie spodziewał się, że los zaserwuje uczestnikom taki finał.  Zacznijmy od początku, kiedy poznajemy bohaterów lubiących piec. Szóstka farciarzy to różne osobowości, którym przyświeca jeden cel: złota łyżka i własna książka kucharska. Co ludzie są zdolni zrobić, by wygrać? Jak byłam mniejsza to zawsze chciałam wziąć udział w takich konkursach - do momentu aż nie kazali robić dań ze składników, których nigdy bym nie zjadła, a co dopiero miała coś upichcić- tu jednak, w krainie słodkości, może nie odpadłabym pierwszego dnia. Tak jak jeden z uczestników, któremu ktoś podmienił cukier z solą... Drobna uszczypliwość, a może to rywalizacja tak szybko uderzyła gościom do głowy! Jak to bywa w telewizyjnych show, od pierwszego odcinka darzymy kogoś sympatią, lub wręcz przeciwnie. W książce też

"Wartka śmierć" - Robert Galbraith

Detektywi kontra sekta? Nowy klient Cormorana i Robin prosi o pomoc w uwolnieniu syna ze szponów niebezpiecznej organizacji. Idee ratowania świata oraz działania charytatywne Powszechny Kościół Humanitarny uzależnia oczywiście od wpływów gotówki nowych wiernych i pełnego poświęcenia "życia" ludzi przebywających w ich ośrodkach, m.in. na Farmie Chapmana. Goście, którzy przejdą próg tego miejsca, nie wyjdą z niego tacy sami... Śledztwo rozpoczynamy na pełnych obrotach - agencja Strike'a nie narzeka na brak zgłoszeń, a sprawa Willa i jego ewentualne uwolnienie z farmy wymaga od wspólników podjęcia ryzyka - Robin pod przykrywką zmienia wygląd i gra z nową tożsamością, Cormoran natomiast musi pogodzić się z jej wyborem i ścierpieć nieobecność wspólniczki (wszyscy wiemy, że cierpią oboje nieustannie, z innych przyczyn, tumoki uparte). Nie da się ukryć, że to największa objętościowo część serii, ale to nie liczba stron stanowi o ciężarze lektury. Przyznam szczerze, że dawno nie

"Abrin" Anny Makowskiej

W niedzielę do porannej kawy wrzuciłam na swój instagram krótki post o książce, którą można by opisać jednym słowem, ale że nasz naród jest przewrażliwiony na punkcie wulgaryzmów, oprawiłam swój zachwyt w ładniejszą ramkę. A tak na serio to odzyskałam hasło do konta, więc potrzebuję się rozpisać. Do rzeczy: Początek książki jest niepokojący, a późniejsze doznania głównej bohaterki wskazują na ścisły z nim związek. Joanna jest naukowcem, a dostając ciekawą propozycje pracy, rusza na podbój laboratorium w Berlinie. Szybko jednak okazuje się, że jej obowiązki wyjdą nieco poza próbówki. Dostaje ofertę niczym tajny agent, a jej zadanie przypomina misję ratowania świata. Po drodze musi utrzeć kilka nosów, wykazać się swoimi umiejętnościami i przejść solidne szkolenie - co dziwne, większość treningów nie przysparza jej trudności... "Abrin" to książka konkretna, nie uświadczysz tu zbędnego zdania, w związku z czym nie jest opasłym tomiskiem. Niech Cię jednak nie zwiedzie objętość ani

"Serce jak smoła" - Robert Galbraith

Czasem rzeczywistość jest tak ciężka, że człowiek ucieka w świat wymyślony. Co jeśli ktoś tak pokocha fikcję, że będzie w stanie za nią zabić w prawdziwym świecie? Współtwórczyni kreskówki "Serce jak smoła" zjawia się w agencji i prosi Robin o pomoc z powodu internetowego hejtu na jej osobę. Z pewnych względów pomocy nie otrzymuje, a jakiś czas później detektywi czytają o śmierci młodej kobiety.  Strike i Robin mają przed sobą nie lada wyzwanie. Muszą przeniknąć do wirtualnego świata gry fanów kreskówki, którzy pilnie strzegą swych tajemnic. Po omacku szukają kogoś, kto w sieci działa jawnie i bardzo aktywnie, a w realu pozostaje anonimowy- ale nie bezczynny... Śledztwo nadwyręża siły zespołu agencji, który mając ograniczone pole do popisu, manewruje między zleceniami, starając się znaleźć i powstrzymać zabójcę. W tym wszystkim para detektywów toczy walkę z własnymi uczuciami i wątpliwościami - fatalnie odczytując wszelkie poszlaki.  Smutna rzeczywistość - autorka nie musiała

Lekturzenie wiele ma imion

Powolne delektowanie się... Szybkie liźnięcie i nic z tego. Jedna za drugą, czy kilka na raz?    A jaki Ty masz styl... czytania? Zelżały doskwierające ostatnio upały, za oknem szumiał ostatnio przyjemnie padający deszcz, a do domu wpadł zapach oddychającej ziemi. Co prawda do mojej ulubionej pory roku jeszcze trochę, ale lubię końcówkę lata, od zawsze mi się dobrze kojarzy, dobrze smakuje i jest takim uroczym ganeczkiem jesieni. Dziś jednak będzie o (szok!) czytaniu, a dokładniej : kilka typów czytania w ujęciu sarkastycznym ( could it be more surprise? ) - ok, but first coffee! - i jeszcze kilka zdjęć, na stories, na post "co mam zamiar czytać lub/i co czytam aktualnie lub/oraz do podsumowania miesiąca", potem jeszcze jedno dla wydawnictwa, mamy, córki jej koleżanki i dentysty, wysłane omyłkowo, bo miało iść do znajomego o tym samym imieniu. No dobra, grunt, że wszyscy wiedzą, że czytasz! - powoli, ale do celu - czasem składanie liter trochę się ciągnie, nie wszystkie ksią

"Współlokatorzy" - Beth O'Leary

   Tęsknota. Zatęskniłam do pisania i długo zastanawiałam się z jakim tytułem wrócić na bloga. Przyszła mi na myśl powieść, która kojarzy mi się z ciepłem - o tym dlaczego przeczytacie dalej. Dom. Własna przestrzeń to rzecz bezcenna. Miejsce ciszy i spokój, do którego wracamy z nadzieją na odpoczynek. Zwłaszcza Leon, który  pracuje w szpitalu na nocne zmiany. Zmuszony jest do poszukiwań współlokatora, z jednym nietypowym warunkiem: poza dzieleniem wspólnej przestrzeni w mieszkaniu, z nowym lokatorem będzie dzielił również... łóżko. Nie w tym samym czasie, rzecz jasna, jednakowoż wspólne używanie czajnika czy szafy zbliża ludzi, a co dopiero mebel kojarzący się z najprzyjemniejszą aktywnością na świecie? ( Tak, ze spaniem .) Tiffy przyparta do muru , przystaje na propozycję wynajmu. Mieszkanie wypełnia się przeróżnymi ozdóbkami i zapachem słodkich wypieków. Właściciel, choć początkowo zirytowany zmianą aranżacji, wcina łakocie i z uśmiechem odpisuje na liściki pozostawiane na samoprzyle

"Niespokojna krew" Roberta Galbraith

Czy po czterdziestu latach jest szansa na to, żeby odkryć co się stało z zaginioną kobietą? Lekarka Margot wyszła z pracy i słuch po niej zaginął... Zostawiła męża i małą córkę, a najbliżsi zarzekali się, że nigdy by nie zrobiła czegoś takiego, że nie odeszłaby w takim stylu z własnej woli. Wobec czego każdy podejrzewał najgorsze. Grasujący w tym czasie socjopata porywał i mordował kobiety, więc jemu przypisano i lekarkę. On sam nie przyznaje, ale i nie zaprzecza niczemu. Jednak Anna, córka zaginionej lekarki, nie potrafi dać za wygraną. Spotyka Strike'a i nie powstrzymuje się przed prośbą o spotkanie. Razem z Robin detektywi dają sobie rok na rozwiązanie tajemniczego zniknięcia sprzed czterdziestu lat Docierają do znajomych i współpracowników Margot, a przecież muszą odświeżyć pamięć i zeznania tych ludzi i w międzyczasie prowadzą też inne sprawy. Śledztwo toczą jednak zawzięcie, mimo marnych wyników i wielu tropów, ale dokąd zaprowadzą ich poszlaki?  Mówią, że czas leczy rany. Cz