Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

Piątunio z przygodą

instagram.com/bookowniczkka W piątek, gdy wybija ostatnia minuta twej zmiany, lecisz zrzucić roboczy strój i biegniesz do auta cieszyć się weekendem. Postanawiasz sobie nie przespać tego dnia, a ponieważ w aplikacji dziś masz odpoczynek dla mięśni od ćwiczeń, wsiadasz na rower, idziesz na spacer z psem, rozwieszasz pranie i robisz porządki (w sumie spalasz więcej, niż podczas ćwiczeń, yeah!) . Przychodzi wieczór, myślisz co dobrego sobie zjeść, i oczywistym wyborem jest: pizza. Rodzeństwo tłumaczyło jak wyrobić ciasto, wszystko idzie elegancko, lekko i przyjemnie, pieczareczki już się przysmażyły, ser starty, kukurydza naszykowana, jeszcze tylko przyprawy, ciasto wyrośnięte, hop na blachę i do piekarnika. I wtedy właśnie on postanawia się zepsuć. Piekarnik. Działający bez zarzutu dwadzieścia cztery na dobę, siedem dni w tygodniu, tylko nie wtedy, kiedy po wielu latach od ostatniej porażki z ciastem drożdżowym na pizzę, które nie wyrosło i musiałam szybko jechać do marketu po g

Bookoholizm, wszyscy mają masz i ty?

Wyobraźmy sobie sytuację: Zwykły, letni dzień, wracasz sobie spacerkiem z pracy, kupujesz w warzywniaku pomidory i ziemniaki, może wstępujesz do ulubionej kawiarni po latte na wynos. Zmierzasz do domu zadowolona z siebie, bo oparłaś się tej pięknej koszuli w kwiaty na wystawie, cieszysz się z rabatu, jaki dostałaś w drogerii na szampon i nagle mijasz to miejsce. Miejsce, któremu nie umiesz się oprzeć. Które kusi cię samą witryną, szepcze słodko od drzwi, nęci zapachem zadrukowanych kartek. Księgarnia. Wiesz, że jesteś na straconej pozycji, jeśli nie miniesz szybko drzwi i nie pójdziesz dalej. Niby to specjalnie przechodzisz na drugą stronę ulicy, ale przecież zawsze możesz zawrócić do kiosku po bilet na zaś, a potem - nie wiesz nawet kiedy! - lądujesz między regałami i już nie zastanawiasz się czy w ogóle coś brać, tylko na ile tomiszczy może sobie dziś pozwolić twój portfel i kręgosłup.  Znana sytuacja?