Przejdź do głównej zawartości

Przypłynęło z kawą

bookowniczka
Ach, nie ma to jak wspaniałe poranki!
Wstajesz sobie ochoczo, przeciągasz się niczym w filmie (włosy są ułożone perfect!), masz ochotę śpiewać z ptaszkami i po serii szybkich ćwiczeń na pobudkę, ruszasz wojować świat!
No, prawie.

Bo akurat dziś obudziłam się ledwo co i tylko po to, żeby wyłączyć ten cholerny budzik. Z bólem otworzyłam oczy, nie pamiętam swojego snu (a ostatnio mam je arcyciekawe!), a włosy były totalnie w przeciwnym kierunku niż perfekcyjny. W ogóle były we wszystkie możliwe kierunki.
Zwlekłam się więc spod kołderki, nastawiłam wodę, ogarnęłam się w miarę tak, żeby nie wystraszyć nikogo na ulicy, a po zalaniu kawy stwierdziłam, że idę na dwór wypić kawkę. 
I tak też zrobiłam, i to mi się dzisiaj udało. Chociaż to.
W towarzystwie psa domagającego się drapania za uszami, w akompaniamencie ptaków (i kur, he he), delektowałam się zapachem świata spragnionego deszczu, nad którym wreszcie zlitowało się niebo, i kolejnymi łykami kawy. (Tu muszę zaznaczyć, że jak ktoś się waha nad kupnem kawiarki, to niech się nie waha, bo to jest super opcja, jak nie masz miejsca/kasy/parcia na ekspres). 
Anyway, do pełni szczęścia wzięłam sobie do rąk magazyn Książki, dziś akurat padło na artykuł o Przeminęło z wiatrem  (muszę się przemóc i przeczytać to, już robiłam jedno podejście...) i o tym jak powstawał film (nie przemogę się nigdy, mama lubi, ja nie znoszę już poszczególnych scen, na które przypadkowo trafiałam). Puenta tego postu już za chwilę, bo czytając artykuł o tym filmowym hicie, zaczęłam sobie myśleć o postaci jaką jest Scarlett O'Hara, którą zagrała aktorka wybrana spośród ponad tysiąca (!) kobiet. I tu, (wedle artykułu, wielu opinii, i mojej niewielkiej wiedzy dotyczącej ekranizacji i powieści), pomijając fakt, jak trudna była to rola, bo bohaterka kultowej amerykańskiej powieści miała ciężki charakter i to bynajmniej nie dlatego, że był ze złota, to Vivien Leigh zagrała tą małą france naprawdę świetnie (tak mówią). 
Puenta jest jednak inna, bo nie o filmowe zachwyty tu chodzi.
Puenta jest taka, że chciałabym też być w życiu w czymś dobra tak, jak ta Vivien w odgrywaniu Scarlett, tak dobra na tysiąc innych osób. 
Żeby zrobić coś tak cholernie dobrze. 
Tylko jaką rolę sobie nadam?


PS. Mega się jaram tym moim zdjęciem.:)
J.

Komentarze

Popularne posty

"Zakończeniem jest Zakopane" - Marta Matyszczak

 Ostatni raz państwo Solańscy i Gucio na tropie... Niezwykle mi dziś smutno po skończonej lekturze, choć tyle czekałam, jak zawsze, na dalsze losy tego uroczego trio. Tym razem jednak kończąc tom wiedziałam, że ciągu dalszego nie poznam. Nim jednak na dobre zakręciła mi się łezka w oku... Towarzyszymy bohaterom w pakowaniu się na urlop, więc kryjcie się kto może, bo zwiastuje to zazwyczaj jedno (albo nie jedno..). Róża w formie - odwala od pierwszych stron i powiedzmy sobie szczerze, za to kochamy ją najbardziej. Szymon, choć swym okiem dostrzega (prawie)wszystko, przymyka je jednak i nie otwiera zbędnie ust. Przywykł chłop, a miłość nie wybiera, więc ruszają na podbój Zakopca. Z okna hotelowego pokoju detektyw z żoną ma widoki na góry i odpoczynek podczas pieszych wędrówek, jednakże nocne wydarzenia sprowadzają go na ziemię... Tajemniczy pożar willi po sąsiedzku sprawia, iż Solańscy ruszają w góry nie po relaks, a w poszukiwaniu poszlak. Odkrywają tajemnice mieszkańców, płacąc prz...

"W mojej rodzinie każdy kogoś zabił" - Benjamin Stevenson

Książka z cyklu tych, po które sięgnęłam przypadkiem i bardzo się cieszę, że ją przeczytałam. Historia, którą poznajemy z każdym kolejnym rozdziałem... staje się coraz bardziej tajemnicza, ponieważ jest rozłożona w czasie, a jej fragmenty rozsiane niechronologicznie. Zbieramy elementy niczym puzzle, aby na samiutkim końcu ułożyć z nich obrazek, w który nie do końca można uwierzyć (choć widok jest zacny, parafrazując nadal do puzzli).  Narracja jest troszkę nietypowa, ale przypadła mi do gustu. Autor pokusił się o humorystyczne wstawki,  nie skąpi też pseudo spoilerów własnej powieści, a mimo wszystko zaskakuje - co powoduje uśmiech.  Sama historia tyczy się rodziny (wow, nikt się nie spodziewał po tytule), w której kilka wypadków i zdarzeń sprowadziło na jej członków złą sławę. To mało powiedziane, ale nie chcę nic a nic zdradzić, ponieważ odkrywanie tego wszystkiego było mega ciekawe. Historia w górskim pensjonacie, z szalejącą śnieżycą i skłóconą familią -  wi...

"Przepraszam, ja już nie żyję" Marty Matyszczak

       W drugim tomie serii "Zbrodnie na podsłuchu" towarzyszymy Ricie, Jackowi i Radkowi podczas rejsu olbrzymim wycieczkowcem. Zatrudnieni jako pracownicy na ociekającej w luksusy łajbie, prowadzą eko śledztwo doszukując się (o co nie trudno) brudnych praktyk związanych m.in. z "pozbywaniem się odpadów". Ulokowani w ciasnych kajutach, pracując po kilkanaście godzin dziennie, znajdują czas na dochodzenie, jednak po krótkim czasie okazuje się, że muszą też zbierać poszlak dotyczącej innej sprawy... Za burtą bowiem ląduje młoda kobieta, a Rita Braun twardo postanawia znaleźć przyczynę i sprawcę. Od początku lektury dzieje się dużo, autorka nie torturuje nas zbędnymi opisami i nudnymi przestojami, za to raczy dawką humoru, trafnymi spostrzeżeniami i akcją, którą spokojnie mogłaby wskoczyć na ekran (to straszne, że już wszystko wyobrażamy sobie w wersji filmowej). Zdecydowanie podium w tym tomie zdominował brat Rity, czyli Radek - magnes na tarapaty. Dzięki jego wybryk...