Przejdź do głównej zawartości

Cześć, nie zbieram kubków od... o, jaka ładna filiżanka!

Zbieractwo znane nam jest od zarania dziejów.
Mamy to po prostu we krwi. 
Znaczki, figurki, książki, kapelusze, muszelki, ..., i oczywiście:  kubki.
Wszelakie. Z napisem, bez. Zdobione, gładkie. Duże i małe. Białe, czarne, kolorowe. Może ze śmiesznym napisem pod spodem? Albo te zmieniające kolor? Albo te w kształcie kota czy jednorożca?! Shut up and take my money!
Każdy większy lub mniejszy książkowy freak zna tę nieodpartą potrzebę posiadania w zasięgu dłoni jakiegoś napoju. Miłośnicy kawy i herbaty (w okresie zimowym spróbuj nie wypić gorącej czekolady...!), wiedzą też i jest to dla nich naturalna rzecz, że pić swój ulubiony trunek należy w ulubionym kubku. Który to codziennie jest inny.  A wiadomo, że jak przyjdzie nowy, to ma zawsze pierwszeństwo. 
No i zawsze się znajdzie jakiś nowy...
Zawsze.
Nigdy ich dość.
Nigdy nie brakuje miejsca na kolejny. 
Nigdy też nie odmówisz sobie w sklepie, a jak dotkniesz za uszko, okaże się jak leży w ręce, jaka wygodna, akurat taką zawsze chciał... potrzebowałam!, akurat promocja, o ta będzie pasować do doniczki do zdjęć na insta, a w tej idealnie się będzie piło kawkę z psiapsi na plotach, o jeju wezmę to, bo przecież od przybytku głowa nie boli! 
Jak tu oprzeć się urokowi kubka czy filiżanki? Wiadomo, że to nie chodzi tylko o wygląd, nie nie, nie jesteśmy tacy powierzchowni. W końcu nie ocenia się książki po okładce. Ale przyznajcie, że czasem z tego kubka w serduszka pije się lepiej herbatę i jakoś tak bardziej smakuje? No nie zaprzeczajcie, że nie macie swojego ulubionego garnuszka! Nie? Prawidłowa odpowiedź! Każdy, kto kocha kubki tak jak książki, wie, że nie ma jednej odpowiedzi!

Widzisz, jak ja uwielbiam ten kawałek porcelany?
Widzisz, a Ty krzyczysz, że nie ma już miejsca w szafce...

PS. Tak, kupiłam dziś filiżankę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zakończeniem jest Zakopane" - Marta Matyszczak

 Ostatni raz państwo Solańscy i Gucio na tropie... Niezwykle mi dziś smutno po skończonej lekturze, choć tyle czekałam, jak zawsze, na dalsze losy tego uroczego trio. Tym razem jednak kończąc tom wiedziałam, że ciągu dalszego nie poznam. Nim jednak na dobre zakręciła mi się łezka w oku... Towarzyszymy bohaterom w pakowaniu się na urlop, więc kryjcie się kto może, bo zwiastuje to zazwyczaj jedno (albo nie jedno..). Róża w formie - odwala od pierwszych stron i powiedzmy sobie szczerze, za to kochamy ją najbardziej. Szymon, choć swym okiem dostrzega (prawie)wszystko, przymyka je jednak i nie otwiera zbędnie ust. Przywykł chłop, a miłość nie wybiera, więc ruszają na podbój Zakopca. Z okna hotelowego pokoju detektyw z żoną ma widoki na góry i odpoczynek podczas pieszych wędrówek, jednakże nocne wydarzenia sprowadzają go na ziemię... Tajemniczy pożar willi po sąsiedzku sprawia, iż Solańscy ruszają w góry nie po relaks, a w poszukiwaniu poszlak. Odkrywają tajemnice mieszkańców, płacąc prz...

"Serce jak smoła" - Robert Galbraith

Czasem rzeczywistość jest tak ciężka, że człowiek ucieka w świat wymyślony. Co jeśli ktoś tak pokocha fikcję, że będzie w stanie za nią zabić w prawdziwym świecie? Współtwórczyni kreskówki "Serce jak smoła" zjawia się w agencji i prosi Robin o pomoc z powodu internetowego hejtu na jej osobę. Z pewnych względów pomocy nie otrzymuje, a jakiś czas później detektywi czytają o śmierci młodej kobiety.  Strike i Robin mają przed sobą nie lada wyzwanie. Muszą przeniknąć do wirtualnego świata gry fanów kreskówki, którzy pilnie strzegą swych tajemnic. Po omacku szukają kogoś, kto w sieci działa jawnie i bardzo aktywnie, a w realu pozostaje anonimowy- ale nie bezczynny... Śledztwo nadwyręża siły zespołu agencji, który mając ograniczone pole do popisu, manewruje między zleceniami, starając się znaleźć i powstrzymać zabójcę. W tym wszystkim para detektywów toczy walkę z własnymi uczuciami i wątpliwościami - fatalnie odczytując wszelkie poszlaki.  Smutna rzeczywistość - autorka nie musiała...

"Nie zaczęło się od ciebie" - Mark Wolynn

Dobre... nudnego początki. Pierwsze rozdziały książki zrobiły na mnie spoko wrażenie. Konkret, szybko się czytało, zaciekawił mnie temat traumy i skutków jakie może ona nieść na kolejne pokolenia. W skrócie: można odziedziczyć skutki przeżytej traumy swojego przodka i fakt, że coś nas w życiu przerasta może świadczyć o pechowych genach. Teoria, która nie skreśla nas jako "normalnego człowieka" bo coś tam się dzieje- lubię to. Tak na serio to naprawdę wciągnął mnie temat i lektura szła z górki. Dalej mamy przypadki pacjentów, które dzielą się na wielkie traumy typu przeżycie przez dziadka pobytu w obozie pracy/ morderstwo lub strata dziecko, jak i codzienne typu "mama wisiała na mnie non stop gdy byłem dzieckiem obarczając mnie problemami, których nie byłem w stanie udźwignąć, więc teraz kłócę się z żoną", która również miała problemy z rodzicami. Autor staje w obronie żywicieli, którzy przecież też mieli w życiu różne przeboje, a nie koniecznie otrzymali pomoc i ins...