Przejdź do głównej zawartości

Zabierz książkę pod koc

Chłodniejsze wieczory sprzyjają wylegiwaniu się pod kocem i przekopywaniu stert pudeł z zimowymi rzeczami w pogoni za ciepłymi skarpetami (jak nie palisz w domu, nie znasz problemu!). Gorąca herbata w kubku, ewentualnie lampka wina i/lub migdały na zagrychę i można się spokojnie delektować lekturą. Jak już ustawisz poduszkę za plecami.
I podeprzesz ją drugą poduchą.
I dla pewności dodasz jeszcze trzecią.
A potem wetkniesz sobie za głowę pluszowego misia.
Wygodnie? Super. To teraz już tylko czytan... A, a, a! Jeszcze szybciutkie instastory, bo przecież czytanie bez zdjęcia się nie liczy, nie! To tak jak wyjazd w góry bez zdjęcia widoku, czy impreza bez selfie w lustrze. Nie miało miejsca. No więc szybkie instastory.
O, wiadomość. Ok, tylko odpiszę. Ha, ha, niezły ten mem, poszukam w odpowiedzi coś lepszego.
Rany, nie wiedziałam, że jest aż tyle teorii na temat czwartej części Avengersów! Dobra, jeszcze tylko jeden filmik z Harrym i Meghan i wracam do rozdziału.
Kurde, muszę siku.
Jak już wstałam, to może zrobię sobie popcorn.
I herbatę. (Drinka?)
Jeeeju, co ja mam na głowie?! Może zaplotę warkocza.
Ale mi wyszedł kłos! Wyślę zdjęcie wszystkim psiapsi.
Matko, ile czasu może się gotować woda?!
Hm, może szybciej by było, gdybym włączyła czajnik do prądu. Dobra, teraz tylko wybrać kubek.
...
Ene-due-rabe... Oh, niech będzie ten w Yodę! Earl grey czy yerba?
Co tak śmierdzi?
Fuck! Nauka na dziś: jeśli chcesz zagotować wodę, to wlej ją wcześniej do czajnika. Ok, spokojnie, jeszcze raz. Woda: jest! Kabel w gniazdku. Włączam. Hurra! Zaraz będzie herbatka i czytanko, mmm, lubię takie wieczorki!
W czajniku już bulgocze. W sumie trochę jak mi w brzuchu. Może coś zamówię? Nie, nie. Lepiej zrobić kolację samodzielnie. Poczytam trochę doktor Anię, może ugotuję kaszę i brokuła.
Po zamknięciu drzwi z lodówki (z cichym westchnieniem). No nic, może jutro kupię brokuła. Zjem jogurcik! Herbatka zalana, łyżeczka do jogurtu jest. Gdzie ten składany stoliczek? Cel namierzony: na szafie! Dobra, mam. Uff! Prawie spadłam z krzesła, ale mam stolik i zaraz wskakuję pod kocyk, hihi. Teraz powoli z tym kubkiem... nie zabić się o kota, nie zachaczyć o fotel, auć! Głupie nogi od łóżka! Dobra, wszystko ustawione, teraz.. ostrożnie.. najpierw jedna noga pod stolik, hop, teraz druga... uff! Siedzę, nic nie wylane, yes! 
Ale mnie uwiera ta poduszka. Tylko ją trochę poprawię...
<chlust>
FUCK!!!!
...
- Co tam?
- Eee, wyschły już może poszewki?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Serce jak smoła" - Robert Galbraith

Czasem rzeczywistość jest tak ciężka, że człowiek ucieka w świat wymyślony. Co jeśli ktoś tak pokocha fikcję, że będzie w stanie za nią zabić w prawdziwym świecie? Współtwórczyni kreskówki "Serce jak smoła" zjawia się w agencji i prosi Robin o pomoc z powodu internetowego hejtu na jej osobę. Z pewnych względów pomocy nie otrzymuje, a jakiś czas później detektywi czytają o śmierci młodej kobiety.  Strike i Robin mają przed sobą nie lada wyzwanie. Muszą przeniknąć do wirtualnego świata gry fanów kreskówki, którzy pilnie strzegą swych tajemnic. Po omacku szukają kogoś, kto w sieci działa jawnie i bardzo aktywnie, a w realu pozostaje anonimowy- ale nie bezczynny... Śledztwo nadwyręża siły zespołu agencji, który mając ograniczone pole do popisu, manewruje między zleceniami, starając się znaleźć i powstrzymać zabójcę. W tym wszystkim para detektywów toczy walkę z własnymi uczuciami i wątpliwościami - fatalnie odczytując wszelkie poszlaki.  Smutna rzeczywistość - autorka nie musiała

Nie oceniaj po okładce, Śnieżka też nabrała się na ładną skórkę

Kiedyś chyba częściej się słyszało, żeby „nie oceniać książki po okładce”, nie?  Dzisiaj to już nie ma takiej mocy sprawczej, bo a)       brzydkie okładki gorzej prezentują się na insta, b)       właściwie wszystko musi ociekać zajebistością, żeby ktoś zwrócił uwagę… albo właśnie nie zwrócił.  Nie wtrącił swoich pięciu groszy, bo ktoś ma śmieszny szalik w liski, chociaż liski są słodkie.   Może też strasznie razi kogoś mój krzywy nos, albo „wiecznie naburmuszona mina”, sorry , że nie polecę od razu do chirurga i nie zrobię się na bijons , żebyś mógł/a się odpierdolić. Spójrz na siebie. W lustro. Teraz. Niezależnie od tego, co widzisz, czy to ci się podoba, czy nie, czy popadasz w samozachwyt, czy w stan depresyjny – to właśnie jesteś ty. I co? I nic. Tak po prostu wyglądasz. I co dalej? Gdzie puenta? Dalej to już zależy od CIEBIE.

"Wartka śmierć" - Robert Galbraith

Detektywi kontra sekta? Nowy klient Cormorana i Robin prosi o pomoc w uwolnieniu syna ze szponów niebezpiecznej organizacji. Idee ratowania świata oraz działania charytatywne Powszechny Kościół Humanitarny uzależnia oczywiście od wpływów gotówki nowych wiernych i pełnego poświęcenia "życia" ludzi przebywających w ich ośrodkach, m.in. na Farmie Chapmana. Goście, którzy przejdą próg tego miejsca, nie wyjdą z niego tacy sami... Śledztwo rozpoczynamy na pełnych obrotach - agencja Strike'a nie narzeka na brak zgłoszeń, a sprawa Willa i jego ewentualne uwolnienie z farmy wymaga od wspólników podjęcia ryzyka - Robin pod przykrywką zmienia wygląd i gra z nową tożsamością, Cormoran natomiast musi pogodzić się z jej wyborem i ścierpieć nieobecność wspólniczki (wszyscy wiemy, że cierpią oboje nieustannie, z innych przyczyn, tumoki uparte). Nie da się ukryć, że to największa objętościowo część serii, ale to nie liczba stron stanowi o ciężarze lektury. Przyznam szczerze, że dawno nie