Detektywi kontra sekta? Nowy klient Cormorana i Robin prosi o pomoc w uwolnieniu syna ze szponów niebezpiecznej organizacji. Idee ratowania świata oraz działania charytatywne Powszechny Kościół Humanitarny uzależnia oczywiście od wpływów gotówki nowych wiernych i pełnego poświęcenia "życia" ludzi przebywających w ich ośrodkach, m.in. na Farmie Chapmana. Goście, którzy przejdą próg tego miejsca, nie wyjdą z niego tacy sami...
Śledztwo rozpoczynamy na pełnych obrotach - agencja Strike'a nie narzeka na brak zgłoszeń, a sprawa Willa i jego ewentualne uwolnienie z farmy wymaga od wspólników podjęcia ryzyka - Robin pod przykrywką zmienia wygląd i gra z nową tożsamością, Cormoran natomiast musi pogodzić się z jej wyborem i ścierpieć nieobecność wspólniczki (wszyscy wiemy, że cierpią oboje nieustannie, z innych przyczyn, tumoki uparte).
Nie da się ukryć, że to największa objętościowo część serii, ale to nie liczba stron stanowi o ciężarze lektury. Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam książki z takim napięciem (i obrzydzeniem). W poprzednich tomach też mieliśmy morderstwa, psychopatów i też to nie były usłane różami historie, ale w "Wartkiej śmierci" przerażający jest obraz tego, że można robić takie okrucieństwa jawnie, a bezkarnie - ba! za zgodą (?) samych ofiar (w końcu zmanipulowane jednostki bez krzty siły woli średnio mogą się sprzeciwić). Nie wiem kiedy zleciało mi te nie całe tysiąc stron, tak wciągnęła mnie powieść; śledztwo prowadzone przez Strike'a badającego przeszłe zdarzenia i codzienne poczynania Robin na farmie odkrywają co rusz nowe fakty, które ujawniają prawdziwe oblicze PKH - czy detektywi zdążą uratować Willa?
Z przyjemnością śledzę pracę i losy tej dwójki. Widać jak rozwijają się ich postaci, jak kwitnie.. przyjaźń, a doświadczenie pozwala na owocne współprace. Wreszcie doczekałam się od autorki zakończenia jednego bardzo irytującego wątku - liczyłam na to wcześniej, ale może jest to dobry znak! Mega podobało mi się w tej historii też to, że autorka trzyma się sentymentów - znalazł się czas na rozdział pt kawa w termos i jedziemy pogadać ze świadkami. W dobie fejsa i miliona danych udostępnianych ot tak, rozmowa na żywo i studiowanie na żywo człowieka to zawsze mój ulubiony kąsek w czytaniu o detektywach. Niby nic, ale ja to lubię.
Nie minął dobrze miesiąc od premiery tego tomu, a ja już myślę o kolejnym. Dobrze, że mam jeszcze trochę serialu do nadrobienia i mogę leczyć książkowego kaca z tym duetem.
Serdeczności w '24!
J.
Komentarze
Prześlij komentarz
Cześć, miłego dnia i smacznej kawusi!