Kiedyś chyba częściej się słyszało, żeby „nie oceniać
książki po okładce”, nie?
Dzisiaj to już nie ma takiej mocy sprawczej, bo
a)
brzydkie okładki gorzej prezentują się na insta,
b)
właściwie wszystko musi ociekać zajebistością,
żeby ktoś zwrócił uwagę… albo właśnie nie zwrócił.
Nie wtrącił swoich pięciu groszy, bo ktoś ma śmieszny szalik
w liski, chociaż liski są słodkie. Może
też strasznie razi kogoś mój krzywy nos, albo „wiecznie naburmuszona mina”, sorry, że nie polecę od razu do chirurga
i nie zrobię się na bijons, żebyś
mógł/a się odpierdolić.
Spójrz na siebie.
W lustro.
Teraz.
Niezależnie od tego, co widzisz, czy to ci się podoba, czy
nie, czy popadasz w samozachwyt, czy w stan depresyjny – to właśnie jesteś ty. I
co? I nic. Tak po prostu wyglądasz.
I co dalej? Gdzie puenta?
Dalej to już zależy od CIEBIE.
Z krzywym czy prostym nosem, z piegami czy bez, z trądzikiem
czy sińcami pod oczami – możesz naprawdę wszystko, absolutnie bez przejmowania
się wyżej wymienionymi. Bo czemu by nie? Czy naprawdę jakieś chrostki staną ci
na drodze, nie wiem, kariery? Czy to, że masz nos jak młoda Rachel Greene,
stanie ci na drodze do spełnienia marzeń? Serio? Jeśli coś ci w sobie
przeszkadza – możesz to zmienić szybkim make up-em, jeśli naprawdę nie lubisz
swoich sińców itp., możesz je zakryć. Czujesz się lepiej? Ruszaj śmiało przed
siebie! Co? Ktoś cię z boku skomentuje? I CO Z TEGO!
Co nie zrobisz, ludzie zawsze
będą gadać – bo tacy jesteśmy. Oceniamy, komentujemy, śmiejemy się z
innych, ale sami płaczemy w kącie, jak ktoś wyżywa się na nas, nie? Otwiera się
w nas wtedy te małe dziecko, które wytykali w szkole palcami, bo chodziło w
tych samych ciuchach, bo mimo grzebienia, jego włosy robiły, co chciały, bo
może nie było modne i fajne, i dotychczas lata za chorą akceptacją świata, bo
czegoś jej wciąż brakuje.
Akceptacji, zrozumienia, a może po prostu olania wyglądu, bo
to tylko w y g l ą d.
Co z tego, że masz ładną buzię, jak z ust leci syf, w głowie
próźność, w dupie świat.
Zajrzyj trochę do wnętrza
siebie i pomyśl: czy jestem z siebie dumna/y?
A jeśli nie, to dlaczego?
Zmień to, co możesz zmienić, zaakceptuj, że na pewne rzeczy
wypłwu nie masz, zrozum swoje emocje i zachowanie, znajdź pasję, pracuj i
odpoczywaj, ciesz się chwilami, które są dobre, doceń złe, bo ej, potem zawsze
wychodzi słońce, nie? I co, nie pójdziesz na spacer, bo ktoś ci powiedział, że
masz krzywe nogi?
Wszystko nas czegoś uczy.
A uczymy się całe życie.
Dzisiaj świecie pieruńsko fajne słońce, więc zaraz kończę
kawę i zmykam na spacer, bo spowiedź emocjonalna, na papier przelana, musi być
jeszcze rozchodzona.
j.
Tak, są na świecie większe problemy, a nawet ludzie powszechnie uważani za brzydkich (czy tam ze specyficzną urodą,jak kto woli) nierzadko robią oszałamiające kariery.
OdpowiedzUsuńBo wygląd o niczym nie świadczy.
Usuń