Przejdź do głównej zawartości

Przyjaciele lekarstwem na całe zło

*
- Może coś obejrzymy?
- No, dobra, a co chcesz?
- Nie wiem, obojętnie. 
- Hmm, może jakiś fantastyczny? 
- Nie, wiesz, że nie lubię!
- A Harry to co? 
- Harry to jest wyjątek!
- A Piraci z Karaibów to też podróżniczy film?
- Przygodowy!
- Jasne, a Davy Jones i Kraken?
- Co z nimi?
- To są fantastyczne postaci!
- MAGICZNE!

- Magia to nie fantastyka?!
- Magie masz na co dzień, na przykład gdy twoje szklanki po kawie same wracają czyste do szafki!
- A nie zmywają ich seksowne wróżki?
- Mogłaby je zmywać seksowna zmywarka. Co chcesz oglądać!
- Ja? Mi to obojętne!
- To może Pretty Wo...
- Nie!!!
- To co mówisz, że obojętnie?!
- Wszystko tylko nie to i Titanic!
- I Pamiętnik.
- Fu!
- Dobra, może Misja Kleopatra?
- Znowu Asterix i Obelix? Ej w sumie to oni też mieli....
- MAGICZNY napój! Magia, widzisz!
- Raaany, to thriller jakiś? 
- Nie bardzo...
- Może Jestem na tak?
- Znowu Jim?
- Eh, zobacz co poleca Netflix.
<kwadrans później>
- To który sezon?
- Dawaj ten, gdzie wprowadził się Eddie. 
- Uwielbiam go.
- Ja uwielbiam, jak się wyprowadza i Joey z Chandlerem...
- Dobra, dawaj po kolei, ja idę robić popcorn. 

[* PHOTO FROM: https://kitchendecor.club/files/white-background-quotes-tumblr.html ]

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Serce jak smoła" - Robert Galbraith

Czasem rzeczywistość jest tak ciężka, że człowiek ucieka w świat wymyślony. Co jeśli ktoś tak pokocha fikcję, że będzie w stanie za nią zabić w prawdziwym świecie? Współtwórczyni kreskówki "Serce jak smoła" zjawia się w agencji i prosi Robin o pomoc z powodu internetowego hejtu na jej osobę. Z pewnych względów pomocy nie otrzymuje, a jakiś czas później detektywi czytają o śmierci młodej kobiety.  Strike i Robin mają przed sobą nie lada wyzwanie. Muszą przeniknąć do wirtualnego świata gry fanów kreskówki, którzy pilnie strzegą swych tajemnic. Po omacku szukają kogoś, kto w sieci działa jawnie i bardzo aktywnie, a w realu pozostaje anonimowy- ale nie bezczynny... Śledztwo nadwyręża siły zespołu agencji, który mając ograniczone pole do popisu, manewruje między zleceniami, starając się znaleźć i powstrzymać zabójcę. W tym wszystkim para detektywów toczy walkę z własnymi uczuciami i wątpliwościami - fatalnie odczytując wszelkie poszlaki.  Smutna rzeczywistość - autorka nie musiała

Nie oceniaj po okładce, Śnieżka też nabrała się na ładną skórkę

Kiedyś chyba częściej się słyszało, żeby „nie oceniać książki po okładce”, nie?  Dzisiaj to już nie ma takiej mocy sprawczej, bo a)       brzydkie okładki gorzej prezentują się na insta, b)       właściwie wszystko musi ociekać zajebistością, żeby ktoś zwrócił uwagę… albo właśnie nie zwrócił.  Nie wtrącił swoich pięciu groszy, bo ktoś ma śmieszny szalik w liski, chociaż liski są słodkie.   Może też strasznie razi kogoś mój krzywy nos, albo „wiecznie naburmuszona mina”, sorry , że nie polecę od razu do chirurga i nie zrobię się na bijons , żebyś mógł/a się odpierdolić. Spójrz na siebie. W lustro. Teraz. Niezależnie od tego, co widzisz, czy to ci się podoba, czy nie, czy popadasz w samozachwyt, czy w stan depresyjny – to właśnie jesteś ty. I co? I nic. Tak po prostu wyglądasz. I co dalej? Gdzie puenta? Dalej to już zależy od CIEBIE.

"Wartka śmierć" - Robert Galbraith

Detektywi kontra sekta? Nowy klient Cormorana i Robin prosi o pomoc w uwolnieniu syna ze szponów niebezpiecznej organizacji. Idee ratowania świata oraz działania charytatywne Powszechny Kościół Humanitarny uzależnia oczywiście od wpływów gotówki nowych wiernych i pełnego poświęcenia "życia" ludzi przebywających w ich ośrodkach, m.in. na Farmie Chapmana. Goście, którzy przejdą próg tego miejsca, nie wyjdą z niego tacy sami... Śledztwo rozpoczynamy na pełnych obrotach - agencja Strike'a nie narzeka na brak zgłoszeń, a sprawa Willa i jego ewentualne uwolnienie z farmy wymaga od wspólników podjęcia ryzyka - Robin pod przykrywką zmienia wygląd i gra z nową tożsamością, Cormoran natomiast musi pogodzić się z jej wyborem i ścierpieć nieobecność wspólniczki (wszyscy wiemy, że cierpią oboje nieustannie, z innych przyczyn, tumoki uparte). Nie da się ukryć, że to największa objętościowo część serii, ale to nie liczba stron stanowi o ciężarze lektury. Przyznam szczerze, że dawno nie